Wieniawski nie tylko na skrzypce

To jedno z wydarzeń w roku, które porządkują mój kalendarz. Nie ukrywam, że właśnie swoją aktywność planuję uwzględniając trzy dolnośląskie festiwale muzyczne – Maj z Muzyką Dawną, Międzynarodowy Festiwal Henryka Wieniawskiego w Szczawnie-Zdroju oraz Międzynarodowy Festiwal Moniuszkowski w Kudowie-Zdroju. Dziś o tegorocznym Wieniawskim, który odbył się w dniach 16-19 czerwca br.

Dziękuję za wspaniałe emocje! Dziękuję dyrektorowi artystycznemu Maciejowi Kieresowi, dyrektorowi Teatru Zdrojowego w Szczawnie Mirosławowi Kowalikowi oraz burmistrzowi tego uroczego miasta Markowi Fedorukowi. Kolejny rok obserwuję i doceniam ich ogromne zaangażowanie w festiwal, który, śmiem powiedzieć, należy do jednych z najpiękniejszych w Polsce. Skąd to przekonanie?

Skrzypce mistrza

Nie jestem znawczynią muzyki klasycznej, po prostu lubię jej słuchać. W zachwyt i zdumienie wprawia mnie kunszt dawnych mistrzów, którzy tworzyli filigranowe miniaturki muzyczne do dziś wywołujące uśmiech na twarzach słuchaczy jak i monumentalne dzieła, poruszające w nas najgłębsze emocje. Tworzyli je na pojedyncze instrumenty, niewielkie zespoły i oczywiście orkiestry symfoniczne. Jednak, niezależnie od konfiguracji, żeby te dzieła mogły wybrzmieć, za każdym razem potrzebny jest człowiek oraz jego instrument. Doskonale ujął to w tym roku Marek Dyżewski, wybitny znawca muzyki, który podczas festiwalu mówił o tym, że wybitny instrument tworzy wybitnego muzyka. Ponieważ wymaga od niego wirtuozerii, która rodzi się z wielu lat ćwiczeń. Ciężkich i systematycznych. Czy można się z tym nie zgodzić?

Marek Dyżewski mówił o skrzypcach Wieniawskiego, wprowadzając publiczność w koncert, którego wysłuchaliśmy w piątek 17 czerwca. Zaproszenie na festiwal przyjął szwajcarski skrzypek Klaidi Sahatçi, który zagrał na oryginalnych skrzypcach Stradivariusa z 1719 roku, zbudowanych dla Henryka Wieniawskiego. Na fortepianie akompaniował mu również Szwajcar Giorgio Koukl. Usłyszeliśmy, między innymi dwa utwory Wieniawskiego: Scherzo Tarantella oraz Legendę op. 17. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że właśnie tak brzmiały w wykonaniu samego kompozytora 200 lat temu.

Stradivariusy były drugim instrumentem mistrza, które mogliśmy usłyszeć a festiwalu. W 2019 roku gościł w Szczawnie hlenderski muzyk i Ilya Grubert, który grał na instrumencie zbudowanym w pracowni lutniczej Pietro Guarneriego ok. 1740 roku. Cudownym wręcz zrządzeniem losu jest fakt, że do dziś zachowały się wszystkie skrzypce należące do Henryka Wieniawskiego. Poza Szwajcarią i Holandią, jedne znajdują się w USA a kolejne w Rosji. W Muzeum Narodowym w Poznaniu może z kolei podziwiać instrument, który nasz wielki kompozytor otrzymał jako nagrodę, kończąc naukę w konserwatorium w Paryżu. Wieniawski miał wtedy zaledwie 11 lat.

Maciej Kieres obiecał, że zrobi wszystko, by na festiwalu zagrały wszystkie te niezwykłe instrumenty. Miejmy wiarę, że zawirowania na świecie, wojna, dobiegną końca i uda mu się spełnić to marzenie. Myślę, że nie tylko jego, również nas – wiernej publiczności.

Mistrzowie gitary

To była absolutna światowa prapremiera. Wyobrażacie sobie te misterne, pełne skomplikowanych pasaży kompozycje patrona festiwalu zagrane na gitarze klasycznej? Nawet przez myśl mi to nie przeszło. Dyrektor artystyczny festiwalu zapomniał powiedzieć Markowi Pasiecznemu, że taka transkrypcja jest niewykonalna. W związku z tym ten wybitny gitarzysta zaadaptował kilka dzieł Wieniawskiego na gitarę, zaprosił do koncertu swojego mistrza Marka Pełecha i zaprezentowali nam wspaniałą grę, mistrzostwo wykonania i przepiękną muzykę. To były niezapomniane chwile. Dodatkowo mogliśmy usłyszeć autorskie kompozycje Marka Pasiecznego, między innymi jazzowe.

A propos jazzu. 15 sierpnia, w rocznicę koncertu Henryka Wieniawskiego w Szczawnie-Zdroju, polecam występ Joachima Mencla, Bartłomieja Chojnackiego i Przemysława Jarosza pt. Wieniawski & jazz. W programie na nowo odkryte i odczytane tematy kompozycji Wieniawskiego.

Festiwal i konkurs

Tegoroczny festiwal zainaugurował Włoch Davide Alogna, z towarzyszeniem Orkiestry Leopoldinum Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Andrzeja Kosendiaka. Finałowy koncert zagrała młodziutka Marta Gidaszewska, z ktorej towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Kaliskiej pod dyrekcją Rubena Silvy.

Marta Gidaszewska zakwalifikowała się do tegorocznego Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu i jest wymieniania w gronie faworytów. Jak zapowiedział dyrektor artystyczny, trwają rozmowy z organizatorami konkursu, aby w przyszły roku jego laureatów mogła usłyszeć publiczność festiwalu w Szczawnie. Ja nie mogę się już doczekać!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments